viva-la-calaca-2024-blog

DEAD STAR TALK iI KARO GALZER koncertują w metaversie. Nowy wymiar muzyki czy chwilowa moda?

Wydarzenia muzyczne już od dawna ewoluują i przyjmują różnorodne formy: od klasycznych koncertów na żywo, po wielotysięczne streamingi online. Jednak w ostatnim czasie powstała jeszcze jedna, wyjątkowa przestrzeń do przeżywania muzyki: metavers.

„Metavers” to termin, który po raz pierwszy pojawił się w powieści Neala Stephensona „Snow Crash” z 1992 roku. Powieść nie tylko wprowadziła termin „metavers”, ale także zainspirowała rozwój wielu technologii i platform internetowych. W książce przedstawiony jest świat, w którym ludzie mogą uciekać od rzeczywistości poprzez zakładanie gogli VR i zanurzanie się w wirtualnej przestrzeni.

Słowo „metavers” składa się z dwóch członów: „meta”, oznaczającego nadrzędność, oraz „vers”, czyli wersję. W kontekście powieści Stephensona, metavers odnosi się zatem do wirtualnego świata, w którym użytkownicy mogą prowadzić życie podobne do tego w rzeczywistości. Użytkownicy poruszają się po tym świecie za pomocą awatarów – cyfrowych reprezentacji siebie – angażują się w różnorodne aktywności, takie jak spotkania towarzyskie, handel czy rozrywka.

Mój pierwszy metaversowy koncert

Niedawno miałem okazję doświadczyć tego czym jest muzyczny metavers na własnej skórze. Uczestniczyłem w wirtualnym koncercie niemiecko-duńskiego zespołu DEAD STAR TALK oraz polskiej artystki Karo Glazer, który odbył się w Decentralandzie.

DEAD STAR TALK (left) and KARO GLAZER (right)

Decentraland to jedna z najbardziej znanych obecnie platform metavers. Kojarzy mi się to z wizją przedstawioną w filmie „Player One” Stevena Spielberga z 2018 r. – z tym, że to, co kiedyś wydawało się futurystyczną fikcją, dziś powoli staje się rzeczywistością.

Metavers jako nowa przestrzeń doświadczania muzyki

Koncerty, które nie mają fizycznej sceny, głośników ani nawet prawdziwej widowni, lecz wirtualne przestrzenie, wizualizacje i awatary, to nowość, która potrafi zaskoczyć. W Decentralandzie można przejść się po wirtualnych klubach, odwiedzić „festiwalowe sceny” czy nawet spotkać znajomych – lub poznać zupełnie nowych ludzi – z całego świata. Technologia ta jest wciąż w rozwoju, a mimo to już teraz oferuje zaskakujące możliwości.

Niedawno zakończyła się druga edycja festiwalu Viva La Calaca, poświęcona Día de Muertos, gdzie muzyka, sztuka i tradycja przenikają się w cyfrowym wydaniu.

Crypto Música Records

Takie wydarzenia to także nowe możliwości dla branży muzycznej. Organizowane przez zdecentralizowaną wytwórnię Crypto Música Records festiwale i koncerty mają na celu wsparcie twórców, szczególnie z kręgu kultury latynoskiej, w wykorzystywaniu nowych technologii. Dzięki blockchainowi i muzycznym NFT artyści mogą nie tylko prezentować swoją twórczość, ale i skutecznie ją monetyzować, a dla fanów to szansa na kolekcjonowanie unikatowych cyfrowych pamiątek. Arnold Travieso, założyciel Crypoto Musica Records jest jednym z wielu wizjonerów i pasjonatów tego kierunku.

Arnold Travieso, founder of Crypto Música Records

Czy koncerty w metaversie to przyszłość branży muzycznej?

Dla entuzjastów nowych technologii koncert w metaversie to doświadczenie pełne emocji – nie tylko z powodu muzyki, ale także samej formy przekazu. Mimo że technologia nie jest jeszcze doskonała, już teraz możemy zobaczyć wirtualne „zrzuty ekranu”, które oddają energię koncertu. Prawdziwym przełomem byłby dostęp do tej przestrzeni przez gogle VR, co nadałoby wydarzeniu jeszcze większej intensywności.

Jednak czy to wszystko zastąpi emocje związane z tradycyjnymi koncertami na żywo? Prawdopodobnie nie i długo nie. Koncert w realnym świecie to doświadczenie pełne interakcji, fizycznej obecności i żywej atmosfery, którą trudno całkowicie przenieść do cyfrowej rzeczywistości. Nie da się zamienić rzeczywistych uczuć i emocji na ich digitalową wersję! Możemy jednak traktować metavers jako nową platformę – inną niż tradycyjne koncerty, ale niekoniecznie konkurującą z nimi.

Wokalista zespołu Dead Star Talk – Christian Buhl w akcji

Czy warto uczestniczyć w koncertach w metaversie?

W świecie, gdzie streaming i cyfrowa konsumpcja sztuki stały się codziennością, metavers może być kolejnym krokiem. Ale do sukcesu to jeszcze daleka droga!

Obecnie platformy tego typu mają jeszcze dużo miejsca na rozwój, a artyści dopiero zaczynają dostrzegać ich potencjał. Czy warto wziąć udział w takim wydarzeniu? To pytanie pozostawiam Wam – być może już wkrótce metavers stanie się miejscem, w którym spotkają się różne generacje miłośników muzyki, techniki i wirtualnych światów. Na razie nie jest to powód do otwarcia butelki szampana, ale możliwość do wykorzystania i budowania swojej pozycji w tym nowym, nieznanym do końca świecie.

Zawsze byłem zwolennikiem „środka”. Jestem mocno zakorzeniony w tradycyjnych formach przekazu. To, co fizyczne jest dla mnie ważne. A więc muzyka na CD lub na płycie winylowej do mnie przemawia. Mogę ją dotkąć i poczuć fizycznie.

Nie oznacza to, że nie obserwuję digitalizacji świata i nowych możliwości. Dziś nie mogę powiedzieć, że metavers to przyszłość. Mogę jedynie zasygnalizować, że to jedna z kolejnych nowych możliwości dla artystów nie tylko muzycznych.

Czy postawiłbym wszystkie pieniądze na metavers? Z pewnością nie. Ale nie odrzucałbym okazji, jaka pojawia się, by zaprezentować się nowej publiczności. Przed nami jeszcze daleka i długa droga, ale warto, by na tej drodze nie być samemu, ale iść z innymi w tym samym kierunku.